wtorek, 20 maja 2008

Sernik czekoladowy z Nutellą


Tak mnie kusiły zdjęcia na blogu Dorotus, że postanowiłam wypróbować ten przepis. Ten sernik jest, moim zdaniem, bardzo elegancki, podobają mi się 3 wyraźnie oddzielone warstwy. Należę do sernikożerców i jednocześnie jestem uzależniona od czekolady, tak więc oczekiwałam, że połączenie tych dwóch smaków będzie moim ideałem. Tymczasem przy pierwszej próbie smaku, musiałam z nutką rozżalenia stwierdzić, że rewelacji nie było. Dopiero następnego dnia, gdy sernik był już mocno schłodzony, doceniłam w pełni jego walory smakowe. Był aksamitny, rozpływający się w ustach, z wyraźnie wyczuwalnym smakiem czekolady i towarzyszącymi mu delikatniejszymi nutami wanilii, Nutelli i cynamonu.


Składniki (na tortownicę o średnicy 26 cm)

SPÓD
195 g ciastek digestive (pokruszonych np. w blenderze)
2,5 łyżki nutelli
0,5 łyżeczki cynamonu

Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam. Zdjęłam pierścień z tortownicy. Na dno położyłam duży arkusz folii aluminiowej, założyłam pierścień, a wystające fragmenty folii zawinęłam do góry. Tak przygotowane dno tortownicy wyłożyłam masą ciasteczkową. Wstawiłam na 0,5 h do lodówki.

MASA SEROWA
650 g sera smietanowego 3-krotnie zmielonego (President)
0,7 szklaki cukru pudru
4 jajka
1,5 łyżki proszku budyniowego (budyń waniliowy)
0,3 szklanki kwaśnej, gęstej śmietany
100 g gorzkiej czekolady
3 czubate łyżki nutelli

Czekoladę rozpuściłam na parze, ostudziłam. Ser ubiłam z cukrem na gładką masę. Dalej ubijając, dodawałam jajka, proszek budyniowy i śmietanę. Masę podzieliłam na 3 równe części. Do jednej dodałam rozpuszczoną czekoladę, wymieszałam łyżką, dosłodziłam do smaku. Do drugiej dodałam nutellę i zmiksowałam mase. Trzecią odrobinę dosłodziłam do smaku. Wykładałam kolejno masy na ostudzony spód ciasteczkowy: najpierw masa czekoladowa, potem z nutellą, a na końcu waniliowa. Wstawiłam sernik do nagrzanego do 180 stopni piekarnika, przykryłam papierem i piekłam przez ok. godzinę.

wtorek, 13 maja 2008

Ciasto cytrynowe


Tak w ramach testowania nowo zakupionej tortownicy... :) Wypróbowuję kolejne przepisy na ciasto cytrynowe, w poszukiwaniu tego idealnego... Ciasto przygotowane według poniższej receptury smakowało mi, ale poszukiwania nie zostały zakończone, co oznacza, że ideał nie został osiągnięty. Placuszek był miękki, dość wilgotny, choć nie ciężki, o subtelnym cytrynowym aromacie. Nie był wysoki, prawdopodobnie dlatego, że upiekłam go w tortownicy o średnicy 26 cm (w formie z kominem), a w oryginale podana ilość składników przeznaczona była na keksówkę o wymiarach 22x8 cm. Ja po prostu nie mogłam się oprzeć wypróbowaniu nowej formy ;)

Składniki:
- 1 szklanka cukru
- 1,5 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jaja
- pół szklanki gęstej śmietany
- 4 łyżki soku z cytryny
- skórka otarta z 3 cytryn
- 6 łyżek rozpuszczonego i ostudzonego masła

na lukier:
- 200 g cukru
- sok z połówki małej cytryny
- kilka kropli gorącej wody

Piekarnik nastawiłam na 175 stopni. W misce zmieszałam mąkę, cukier i proszek do pieczenia. Dodałam lekko roztrzepane jajka i miksowałam, aż do uzyskania gładkiej masy. w osobnym garnuszku rozmieszałam ostudzone masło, śmietanę, sok i skórkę z cytryn. Wlałam do masy z jajkami i zmiksowałam. Wylałam masędo formy wysmarowanej masłem; piekłam ok 50 minut (do momentu kiedy patyczek wbity w ciasto pozostaje suchy).
Składniki lukru dokładnie roztarłam. Polukrowałam ostudzone ciasto. Smacznego!

Przyznaję, że jakość poniższego zdjęcia pozostawia wiele do życzenia, ale i tak postanowiłam je tu zamieścić, jest pełne ciepła i miłości.

piątek, 9 maja 2008

Bułeczki z makiem


...żeby nie było, że ciągle tylko muffinki i muffinki ;) Dziś dla odmiany bułeczki drożdżowe, mięciutkie, znakomite na śniadanie lub podwieczorek, z masłem, dżemem lub nutellą. Z przepisu mistrzyni Dorotus.

Składniki:
- 500 g mąki pszennej chlebowej (podobno można użyć zwykłej mąki pszennej, ale ja nie próbowałam)
- 2 łyżki miękkiego masła
- łyżeczka soli
- 2 łyżki mleka w proszku
- 3 łyżki maku
- torebka drożdży instant (7 g)
- 275 ml wody
- 4 łyżki miodu
- jajko rozbełtane z łyżką mleka (do smarowania)

Mąkę przesiałam do miski, dodałam masło i roztarłam. Następnie dodałam mleko w proszku, mak, sól i drożdże. Wymieszałam. Dodałam wodę i miód, wyrobiłam ciasto. Było miękkie, nawet zbyt miękkie, dlatego podsypałam jeszcze trochę mąką. Włożyłam do miski, przykryłam bawełnianą ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce (piekarnik nastawiony na 35-40 stopni) na godzinę. Po tym czasie wyłożyłam ciasto na powierzchnię wysypaną mąką, wyrobiłam i podzieliłam na 16 równych części (w oryginale zrobionych zostało 20 bułeczek), uformowałam okrągłe bułeczki, ułożyłam na blasze wysypanej mąką, przykryłam ściereczką i odstawiłam jeszcze na pół godziny w ciepłe miejsce. Tuż przed pieczeniem posmarowałam jajkiem rozbełtanym z łyżką mleka. Piekłam w temperaturze 200 stopni przez ok. 15 min.

Muffinki waniliowe z czeko groszkami


Dawno mnie tu nie było, co nie oznacza oczywiście, że w międzyczasie niczego nie piekłam. Jakoś tak wyszło po prostu, że nie miałam czasu na robienie zdjęć :) W każdym razie powracam z prostym przepisem na klasyczne, pyszne muffinki z czekoladowymi groszkami. Babeczki są mięciutkie w środku i mają pyszną, delikatnie chrupiącą skórkę. Polecam, szczególnie w przypadkach kiedy dopadnie nas nagła ochota na coś słodkiego. Czas przygotowania bowiem wynosi max. 10 minut.

Składniki:
- 170 ml oleju słonecznikowego
- 225 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- pół łyżeczki soli
- 170 g cukru pudru
- 1 duże jajo
- 1 białko
- 150 ml mleka
- łyżka cukru waniliowego z prawdziwą wanilią
- ok. 120 g groszków czekoladowych (można mniej, wedle upodobań)

Suche składniki mieszamy w jednej misce, płynne w drugiej. Dodajemy mokre do suchych, dorzucamy groszki i niedbale mieszamy, tylko do chwili aż składniki się połączą. Wypełniamy ciastem 12 foremek na muffinki. Pieczemy w 190 stopniach przez 25-30 minut.