Tak w ramach testowania nowo zakupionej tortownicy... :) Wypróbowuję kolejne przepisy na ciasto cytrynowe, w poszukiwaniu tego idealnego... Ciasto przygotowane według poniższej receptury smakowało mi, ale poszukiwania nie zostały zakończone, co oznacza, że ideał nie został osiągnięty. Placuszek był miękki, dość wilgotny, choć nie ciężki, o subtelnym cytrynowym aromacie. Nie był wysoki, prawdopodobnie dlatego, że upiekłam go w tortownicy o średnicy 26 cm (w formie z kominem), a w oryginale podana ilość składników przeznaczona była na keksówkę o wymiarach 22x8 cm. Ja po prostu nie mogłam się oprzeć wypróbowaniu nowej formy ;)
Składniki:
- 1 szklanka cukru
- 1,5 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jaja
- pół szklanki gęstej śmietany
- 4 łyżki soku z cytryny
- skórka otarta z 3 cytryn
- 6 łyżek rozpuszczonego i ostudzonego masła
na lukier:
- 200 g cukru
- sok z połówki małej cytryny
- kilka kropli gorącej wody
Piekarnik nastawiłam na 175 stopni. W misce zmieszałam mąkę, cukier i proszek do pieczenia. Dodałam lekko roztrzepane jajka i miksowałam, aż do uzyskania gładkiej masy. w osobnym garnuszku rozmieszałam ostudzone masło, śmietanę, sok i skórkę z cytryn. Wlałam do masy z jajkami i zmiksowałam. Wylałam masędo formy wysmarowanej masłem; piekłam ok 50 minut (do momentu kiedy patyczek wbity w ciasto pozostaje suchy).
Składniki lukru dokładnie roztarłam. Polukrowałam ostudzone ciasto. Smacznego!
Przyznaję, że jakość poniższego zdjęcia pozostawia wiele do życzenia, ale i tak postanowiłam je tu zamieścić, jest pełne ciepła i miłości.
1 komentarz:
Czyżby forma z tortownia.pl? :)
Prześlij komentarz