czwartek, 4 września 2008

Kruche babeczki z kremem cukierniczym i owocami


Kiedyś, jako dziecko, byłam w stanie wydać ostatnie grosiki w cukierni na takie właśnie babeczki ;) Teraz robię je sama. I są o niebo lepsze od jakichkolwiek kupnych!

Składniki na ciasto:
- 3,5 szklanki mąki
- niepełna szklanka cukru pudru
- 4 żółtka
- 1 całe jajko
- szczypta soli
- cukier waniliowy (do smaku - ja dodaję całą torebkę)
- łyżka proszku do pieczenia
- 2 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany
- 60g margaryny
- 140g masła
- łyżka smalcu

Zagniatam najpierw tłuszcz z mąką, potem dodaję pozostałe składniki i wyrabiam ciasto. Schładzam w lodówce przez 0,5 godziny (to ciasto można też mrozić!). Po wyjęciu z lodówki rozwałkowuję na grubość ok. 3mm i dużym kubkiem wycinam kółka, którymi wylepiam foremki na babeczki. Nakłuwam ciasto widelcem, wstawiam do nagrzanego do 170 stopni piekarnika i piekę przez ok. 15 minut (na złoty kolor). Po ostygnięciu napełniam kremem (cukierniczym, z poprzedniego posta) i dekoruję owocami. (Jeżeli babeczki mają być jedzone następnego dnia - dodatkowo smaruję owoce galaretką, rozpuszczoną w mniejszej niż zwykle ilości wody).

Crema pasticcera - krem cukierniczy

Po (bardzo) długiej przerwie - prosty przepis na lekki krem budyniowy, o delikatnym aromacie cytrynowym. Jest on uniwersalny: może być użyty do przełożenia ciasta, pasuje idealnie do tart i babeczek, we Włoszech nadziewają nim ptysie, a zdarzyło mi się także jeść naleśniki z tym właśnie kremem i kawałkami świeżego melona. Zaskakująco pyszne. Przepis pochodzi od gospodyni, która właśnie takie melonowe cudo przyrządziła :)

Składniki:
250 ml mleka
100 g cukru (zwykłego)
50 g mąki pszennej
2 żółtka
skórka z cytryny*

*ja zazwyczaj obieram cytrynę obieraczką do warzyw, wykrawając paseczki o szerokości ok. 0,5cm i długości ok. 3 cm. Do kremu dodaję 3-4 takie paseczki.

Do rondelka (najlepiej o grubym dnie) wsypuję cukier, dodaję żółtka i mieszam dokładnie. Stawiam na małym ogniu, wsypuję mąkę i skórkę z cytryny. Cały czas mieszając, dodaję stopniowo mleko (robię to powoli, uważam żeby nie powstały grudki). Gotuję na małym ogniu (cały czas mieszając) tak długo, aż krem zgęstnieje (kilka-kilkanaście minut). (Zazwyczaj potem przecieram przez sitko, aby pozbyć się ewentualnych grudek). Studzę i gotowe :)

wtorek, 10 czerwca 2008

Ciasto cytrynowe, inne niż wszystkie


Przepis wyszperany na blogu Dorotus, która z kolei dostała go od Iwonki. Ciasto składa się z kruchego spodu (który po upieczeniu dość mocno nasiąka sokiem z cytryny) i lekkiej cytrynowej pianki. Ciekawa konsystencja i zaskakujący, orzeźwiający smak. Zdecydowanie polecam amatorom cytrusowych smaków.

Składniki na ciasto:
-225g mąki
-70g cukru
-1,5 łyżeczki cukru waniliowego
-225g masła o temperaturze pokojowej

Wszystkie składniki połączyć, szybko wyrobić mikserem. Oprószyć dłonie mąką i wgnieść ciasto w formę o wymiarach 23x35cm. Włożyć do lodówki na 30 minut. Po tym czasie ponakłuwać widelcem i podpiec w 175 stopniach przez 25-30 minut.

Składniki na piankę cytrynową:
-6 jaj
-300g cukru
-60g mąki
-skórka otarta z 2 cytryn
-150ml soku z cytryny

Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodać partiami cukier, następnie żółtka. Wmieszać mąkę, skórkę, a na końcu sok, po czym wyłożyć krem na podpieczone ciasto. Piec kolejne 30 minut w 160 stopniach. Jeszcze zanim ostygnie, posypać ciasto cukrem pudrem. Smacznego!

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Gofry


Po prostu: przepis na moje ulubione gofry (z książki M. Roux pt.: "Jajka"). Polecam! :)

Składniki:
-2 jajka
-160g mąki
-15g drobnego cukru
-50g stopionego masła
-270ml mleka
-szczypta soli
-2 płaskie łyżeczki cukru waniliowego (opcjonalnie)

Mąkę, sól, cukry, masło, żółtka i 1/3 mleka wymieszałam i lekko roztrzepałam trzepaczką na gładką masę, stopniowo dolewając pozostałe mleko. Odstawiłam na 10 minut. W międzyczasie dobrze rozgrzałam gofrownice i ubiłam białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Kiedy gofrownica była już mocno rozgrzana, delikatnie wymieszałam (za pomocą trzepaczki) pianę z ciastem. Piekłam ok. 4 minut. Smacznego!

PS. my zjedliśmy gofry w takiej postaci: z bita śmietaną i truskawkami :)

wtorek, 20 maja 2008

Sernik czekoladowy z Nutellą


Tak mnie kusiły zdjęcia na blogu Dorotus, że postanowiłam wypróbować ten przepis. Ten sernik jest, moim zdaniem, bardzo elegancki, podobają mi się 3 wyraźnie oddzielone warstwy. Należę do sernikożerców i jednocześnie jestem uzależniona od czekolady, tak więc oczekiwałam, że połączenie tych dwóch smaków będzie moim ideałem. Tymczasem przy pierwszej próbie smaku, musiałam z nutką rozżalenia stwierdzić, że rewelacji nie było. Dopiero następnego dnia, gdy sernik był już mocno schłodzony, doceniłam w pełni jego walory smakowe. Był aksamitny, rozpływający się w ustach, z wyraźnie wyczuwalnym smakiem czekolady i towarzyszącymi mu delikatniejszymi nutami wanilii, Nutelli i cynamonu.


Składniki (na tortownicę o średnicy 26 cm)

SPÓD
195 g ciastek digestive (pokruszonych np. w blenderze)
2,5 łyżki nutelli
0,5 łyżeczki cynamonu

Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam. Zdjęłam pierścień z tortownicy. Na dno położyłam duży arkusz folii aluminiowej, założyłam pierścień, a wystające fragmenty folii zawinęłam do góry. Tak przygotowane dno tortownicy wyłożyłam masą ciasteczkową. Wstawiłam na 0,5 h do lodówki.

MASA SEROWA
650 g sera smietanowego 3-krotnie zmielonego (President)
0,7 szklaki cukru pudru
4 jajka
1,5 łyżki proszku budyniowego (budyń waniliowy)
0,3 szklanki kwaśnej, gęstej śmietany
100 g gorzkiej czekolady
3 czubate łyżki nutelli

Czekoladę rozpuściłam na parze, ostudziłam. Ser ubiłam z cukrem na gładką masę. Dalej ubijając, dodawałam jajka, proszek budyniowy i śmietanę. Masę podzieliłam na 3 równe części. Do jednej dodałam rozpuszczoną czekoladę, wymieszałam łyżką, dosłodziłam do smaku. Do drugiej dodałam nutellę i zmiksowałam mase. Trzecią odrobinę dosłodziłam do smaku. Wykładałam kolejno masy na ostudzony spód ciasteczkowy: najpierw masa czekoladowa, potem z nutellą, a na końcu waniliowa. Wstawiłam sernik do nagrzanego do 180 stopni piekarnika, przykryłam papierem i piekłam przez ok. godzinę.

wtorek, 13 maja 2008

Ciasto cytrynowe


Tak w ramach testowania nowo zakupionej tortownicy... :) Wypróbowuję kolejne przepisy na ciasto cytrynowe, w poszukiwaniu tego idealnego... Ciasto przygotowane według poniższej receptury smakowało mi, ale poszukiwania nie zostały zakończone, co oznacza, że ideał nie został osiągnięty. Placuszek był miękki, dość wilgotny, choć nie ciężki, o subtelnym cytrynowym aromacie. Nie był wysoki, prawdopodobnie dlatego, że upiekłam go w tortownicy o średnicy 26 cm (w formie z kominem), a w oryginale podana ilość składników przeznaczona była na keksówkę o wymiarach 22x8 cm. Ja po prostu nie mogłam się oprzeć wypróbowaniu nowej formy ;)

Składniki:
- 1 szklanka cukru
- 1,5 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jaja
- pół szklanki gęstej śmietany
- 4 łyżki soku z cytryny
- skórka otarta z 3 cytryn
- 6 łyżek rozpuszczonego i ostudzonego masła

na lukier:
- 200 g cukru
- sok z połówki małej cytryny
- kilka kropli gorącej wody

Piekarnik nastawiłam na 175 stopni. W misce zmieszałam mąkę, cukier i proszek do pieczenia. Dodałam lekko roztrzepane jajka i miksowałam, aż do uzyskania gładkiej masy. w osobnym garnuszku rozmieszałam ostudzone masło, śmietanę, sok i skórkę z cytryn. Wlałam do masy z jajkami i zmiksowałam. Wylałam masędo formy wysmarowanej masłem; piekłam ok 50 minut (do momentu kiedy patyczek wbity w ciasto pozostaje suchy).
Składniki lukru dokładnie roztarłam. Polukrowałam ostudzone ciasto. Smacznego!

Przyznaję, że jakość poniższego zdjęcia pozostawia wiele do życzenia, ale i tak postanowiłam je tu zamieścić, jest pełne ciepła i miłości.

piątek, 9 maja 2008

Bułeczki z makiem


...żeby nie było, że ciągle tylko muffinki i muffinki ;) Dziś dla odmiany bułeczki drożdżowe, mięciutkie, znakomite na śniadanie lub podwieczorek, z masłem, dżemem lub nutellą. Z przepisu mistrzyni Dorotus.

Składniki:
- 500 g mąki pszennej chlebowej (podobno można użyć zwykłej mąki pszennej, ale ja nie próbowałam)
- 2 łyżki miękkiego masła
- łyżeczka soli
- 2 łyżki mleka w proszku
- 3 łyżki maku
- torebka drożdży instant (7 g)
- 275 ml wody
- 4 łyżki miodu
- jajko rozbełtane z łyżką mleka (do smarowania)

Mąkę przesiałam do miski, dodałam masło i roztarłam. Następnie dodałam mleko w proszku, mak, sól i drożdże. Wymieszałam. Dodałam wodę i miód, wyrobiłam ciasto. Było miękkie, nawet zbyt miękkie, dlatego podsypałam jeszcze trochę mąką. Włożyłam do miski, przykryłam bawełnianą ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce (piekarnik nastawiony na 35-40 stopni) na godzinę. Po tym czasie wyłożyłam ciasto na powierzchnię wysypaną mąką, wyrobiłam i podzieliłam na 16 równych części (w oryginale zrobionych zostało 20 bułeczek), uformowałam okrągłe bułeczki, ułożyłam na blasze wysypanej mąką, przykryłam ściereczką i odstawiłam jeszcze na pół godziny w ciepłe miejsce. Tuż przed pieczeniem posmarowałam jajkiem rozbełtanym z łyżką mleka. Piekłam w temperaturze 200 stopni przez ok. 15 min.

Muffinki waniliowe z czeko groszkami


Dawno mnie tu nie było, co nie oznacza oczywiście, że w międzyczasie niczego nie piekłam. Jakoś tak wyszło po prostu, że nie miałam czasu na robienie zdjęć :) W każdym razie powracam z prostym przepisem na klasyczne, pyszne muffinki z czekoladowymi groszkami. Babeczki są mięciutkie w środku i mają pyszną, delikatnie chrupiącą skórkę. Polecam, szczególnie w przypadkach kiedy dopadnie nas nagła ochota na coś słodkiego. Czas przygotowania bowiem wynosi max. 10 minut.

Składniki:
- 170 ml oleju słonecznikowego
- 225 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- pół łyżeczki soli
- 170 g cukru pudru
- 1 duże jajo
- 1 białko
- 150 ml mleka
- łyżka cukru waniliowego z prawdziwą wanilią
- ok. 120 g groszków czekoladowych (można mniej, wedle upodobań)

Suche składniki mieszamy w jednej misce, płynne w drugiej. Dodajemy mokre do suchych, dorzucamy groszki i niedbale mieszamy, tylko do chwili aż składniki się połączą. Wypełniamy ciastem 12 foremek na muffinki. Pieczemy w 190 stopniach przez 25-30 minut.

niedziela, 13 kwietnia 2008

Muffinki z budyniem


Dziś miałam ochotę na budyń, muffinki i eksperyment. Oto rezultat, polecam:

Składniki:
- torebka budyniu waniliowego
- 300 ml mleka
- cukier wg wskazań na opakowaniu budyniu

- 250 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- pół łyżeczki soli
- pół szklanki oleju (125 ml)
- 150 g cukru pudru
- 2 jajka
- 160 ml mleka
- 8 g cukru waniliowego (pół torebki)

1. Przygotowujemy budyń z normalną ilością cukru, ale zmniejszoną ilością mleka (ja dodałam jeszcze nasionka z jednej laski wanilii)

2. Mąkę, sodę, proszek do pieczenia, sól, cukier i cukier waniliowy mieszamy w jednej misce. W drugiej roztrzepujemy lekko jajka z olejem i mlekiem. Dodajemy roztrzepaną masę do suchych składników. Mieszamy, ale niezbyt dokładnie - mogą pozostać grudki. Napełniamy ciastem foremki na muffinki do wysokości ok 1 cm. Potem nakładamy budyń (plus ewentualnie kawałek czekolady mlecznej) i dopełniamy ciastem. Pieczemy 20-25 min w piekarniku nagrzanym do 190 stopni. Najlepiej smakują na ciepło. Smacznego!

piątek, 11 kwietnia 2008

Naleśniki z białym serem

To miał być deser, ale mi wystarczył za cały obiad. Niby zwykły naleśnik z białym serem. A jednak, podany z domowej roboty musem jeżynowym (będzie o nim osobny wpis, ale dopiero w sezonie) zupełnie zmienił swoje oblicze. Dzięki kwaskowatym jeżynom powstał przyjemny kontrast za słodkim serkiem. I jeszcze jedna kwestia: nie wiem jak Wy, ale ja jem takie naleśniki tylko i wyłącznie na zimno.
(Mus jeżynowy można oczywiście z powodzeniem zastąpić ulubionym dżemem, ja polecam jagodowy).

Naleśniki - przepis standardowy

Nadzienie serowe:
- po 1,5 łyżki twarogu na każdy naleśnik
- cukier waniliowy (do smaku)
- cukier puder (do smaku)
- słodkiej śmietanki 36% (tyle, ile potrzeba, aby ser uzyskał kremową konsystencję)

Wszystkie składniki rozdrabniamy widelcem, doprawiamy i próbujemy tak długo, aż masa będzie nam smakowała. To bardzo przyjemna czynność ;) Nakładamy po 1,5 łyżki sera na każdy ostudzony naleśnik, składamy na pół i jeszcze raz na pół. Dekorujemy ulubionym dżemem i delektujemy się :)

Podziękowanie

Bardzo dziękuję mojemu kochanemu Mareczkowi za nową szatę graficzną bloga :)

czwartek, 10 kwietnia 2008

Cytrynowe muffinki

Wstyd się przyznać, ale mam dziś lenia ;) Chciałam przygotować kruche, wiosenne, cytrynowe ciasteczka, ale zorientowałam się, że nie mam w domu masła... No i zdecydowanie nie chciało mi się iść do sklepu. Zaczęłam więc szukać przepisu na coś słodkiego, w którym nie byłoby ono potrzebne i tak oto natknęłam się na tą recepturę (i znowu dziękuję mistrzyni Dorotus). Muffinki (jak to zwykle z muffinkami bywa) są bardzo proste w przygotowaniu. U mnie w domu wszystkim smakowały, szczególnie zaś przypadł nam do gustu kontrast pomiędzy chrupiącą skórką, a mięciutkim i puszystym wnętrzem.

W jednej misce mieszamy:
- 170 ml oleju słonecznikowego
- 150 ml mleka
- 1 duże jajko
- 1 białko
- sok i skórkę z 1 cytryny

W drugiej misce mieszamy:
- 225 g mąki
- 1 łyżeczkę proszku do pieczenia
- pół łyżeczki soli
- 190 g cukru pudru
- 2 łyżeczki maku (jest właściwie niewyczuwalny, a tak uroczo wygląda)

Dodajemy płynne składniki do sypkich i mieszamy niedbale (mogą nawet pozostać grudki). Wypełniamy masą foremki na muffinki (ja napełniałam prawie do pełna - z podanej porcji powinno wyjść 12 sztuk), posypujemy makiem i pieczemy 20-25 minut w temperaturze 190 stopni. Smacznego!

wtorek, 8 kwietnia 2008

Sernik Nowojorski

Kolejny przepis mistrzyni Dorotus :) Sernik ten wpisuję na listę moich ulubionych wypieków. Rozpływa się w ustach, jest idealnie kremowy, o cytrynowym, ale nie zbyt intensywnym aromacie. Po prostu pyszny. Niewątpliwie kolejną jego zaletą jest krótki czas i łatwość wykonania.

Podaję składniki na tortownicę o średnicy 30 cm

Składniki na spód i boki:
- 300 g ciasteczek Digestive (słodko-słone ciasteczka, można je kupić w każdym supermarkecie)
- 150 g rozpuszczonego, przestudzonego masła

Składniki na masę serową:
- 1 kg kremowego, 3-krotnie zmielonego sera śmietankowego (polecam President)
- 4 jajka
- 300 g cukru
- 4 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany
- skórka otarta z dużej cytryny (ok 3 płaskich łyżeczek)
- 80 ml soku z cytryny

Ze względu na to, że masa serowa jest bardzo rzadka, należy koniecznie uszczelnić tortownicę. Jak to zrobić? Zdjąć obręcz z tortownicy. Na dno położyć duży arkusz folii aluminiowej (albo 2 arkusze na krzyż). Położyć obręcz na folii i zapiąć. Folię zawinąć do góry i od zewnętrznej strony zawinąć na boki tortownicy.
Ciasteczka należy rozdrobnić blenderem lub rozkruszyć. Wymieszać ze stopionym masłem. Może się nam wydawać, że masła jest zbyt mało, ale to tylko wrażenie ;) (okruchy powinny wyglądać jak mokry piasek). Wyłożyć dno i boki tortownicy okruchami. Wstawić na pół godziny do lodówki.
Włączyć piekarnik i ustawić temperaturę na 170 stopni.
Składniki masy serowej zmiksować. Doprawić do smaku. (Uwaga: masa jest bardzo rzadka). Wylać masę serową na schłodzony spód. Przykryć papierem, aby zachować jasny kolor. Piec dopóki ser się nie zetnie (zazwyczaj zajmuje to od 1h 30 do 1h 45 minut - należy zatem uzbroić się w cierpliwość). Przed podaniem sernik musi spędzić przynajmniej kilka godzin w lodówce (a najlepiej całą noc). Smacznego!

Chałka z kruszonką

Od dłuższego czasu chciałam upiec chałkę. Długo szukałam odpowiedniego przepisu. "Odpowiedniego", czyli takiego, w którym nie da się zbyt wiele zepsuć :) (a to dlatego, że wypieków drożdżowych mam na razie na koncie sztuk 1... i nie czuję się mocna w tej dziedzinie). W każdym razie wykorzystałam przepis mistrzyni Dorotus, trochę tylko go modyfikując. I okazało się, że nie taki diabeł straszny ;) Nawet ktoś początkujący jak ja może poradzić sobie bez problemu z tym przepisem :) Drożdżowy eksperyment zakończył się sukcesem, pół chałki zniknęło zanim jeszcze zdążyła ostygnąć. I o to właśnie chodzi. Żeby wszystkim smakowało :)

Składniki na zaczyn:
- 2,5 łyżki letniego mleka
- 2,5 łyżki mąki
- 3 łyżeczki cukru
- 25g świeżych drożdży

Oprócz tego potrzebne nam będzie:
- 75ml mleka
- 1 jajo
- 25 g rozpuszczonego i ostudzonego masła
- 3 łyżki cukru
- 300 g mąki
- 10 g cukru waniliowego
+ roztrzepane z łyżką wody żółtko do posmarowania

Składniki na kruszonkę:
- 10 g zmrożonego masła
- 2 łyżki mąki
- 2 łyżki cukru pudru

Składniki na zaczyn dokładnie ze sobą wymieszać i odstawić na 20 minut. Po tym czasie do miski wlać mleko, masło, wbić jajko, wsypać cukier i cukier waniliowy, dodać zaczyn i wszystko dokładnie wymieszać widelcem. Następnie dodać mąkę, wyrobić ciasto i odstawić do wyrośnięcia. Gdy ciasto znacznie zwiększy swoją objętość, podzielić je na 3 równe części. Każdą z nich rozwałkować (ręką) w wałeczek, złączyć je z jednej strony końcami i zapleść warkocz. Na 30 minut wstawić do piekarnika nagrzanego do 40 stopni. Potem wyjąć warkocz, posmarować wierzch żółtkiem rozmąconym z łyżką wody. Składniki kruszonki rozetrzeć w palcach i gotową kruszonką posypać wierzch chałki. Piec w 220 stopniach przez 20 minut (jeśli będzie się zbyt szybko rumienić - przykryć folią aluminiową). Smacznego!

A to jeszcze mój "warkocz" przed pieczeniem. Do ideału mu daleko, ale i tak uważam, że jak na pierwszą chałkę w życiu, poszło mi całkiem nieźle ;)

I po upieczeniu:

czwartek, 3 kwietnia 2008

Muffinki mocno czekoladowe


Od dziś na liście moich ulubionych wypieków :) Przepis jest bardzo łatwy i przyjemny (plusem jest też to, że brudzimy tylko dwie miski ;)). A muffinki są takie, jak na zdjęciach: jednocześnie puszyste i wilgotne. No i mocno czekoladowe... :)


Składniki (na 12 muffinek)
- 150g gorzkiej czekolady + 6 kostek
- 80g masła
- 90g cukru
- 2 łyżki mąki
- 4 jajka

Włączamy piekarnik i ustawiamy termostat na 240 stopni. Rozpuszczamy 150g czekolady i masło w kąpieli wodnej. Odstawiamy do ostudzenia. Ubijamy jajka i cukier na puszystą masę. Dodajemy mąkę i ostudzoną masę czekoladowo-maślaną. Do foremki na muffinki wkładamy papilotki, wypełniamy do połowy masą, kładziemy po pół kostki czekolady i dopełniamy foremki masą. Pieczemy 10-12 minut. Smacznego!

środa, 2 kwietnia 2008

Śmietankowe ciasteczka - serduszka (z dedykacją dla Mareczka :) )

Łatwy i szybki przepis od Dorotus. Ciasteczka są bardzo smaczne, o strukturze trochę podobnej do ciasta francuskiego (mam nadzieję, że widać to na zdjęciu). Zrobienie ich zajmuje dosłownie pół godziny (razem z pieczeniem).

Składniki
- 27 dag mąki
- 25 dag masła
- 5 łyżek gęstej śmietany
- 1 żółtko
- cukier waniliowy
- 1 białko do posmarowania
- cukier do posypania

Włączamy piekarnik i ustawiamy termostat na 175 stopni. Mąkę, masło, śmietanę, żółtko i łyżeczkę cukru waniliowego zagniatamy i rozwałkowujemy (najlepiej położyć ciasto na papierze do pieczenia, przykryć drugim arkuszem i wałkować przez papier. W ten sposób nie brudzimy wałka i ciasto do niego nie przywiera) na grubość ok. 5 milimetrów. Następnie wycinamy ciasteczka o dowolnym kształcie i układamy je na blasze. Ciasteczka smarujemy surowym białkiem i obficie posypujemy cukrem kryształem. Wstawiamy do piekarnika na ok. 20 minut (aż ciasteczka nabiorą złotego koloru). Smacznego!

niedziela, 30 marca 2008

Lukier cytrynowy

Lukier uniwersalny. Tym razem na babie Wielkanocnej. No i wreszcie widać, do czego mi była potrzebna kandyzowana skórka pomarańczowa ;)

Składniki
- 20 dag cukru pudru
- 3 łyżki soku z cytryny
- łyżka gorącej wody

Cukier puder utrzeć z sokiem i wodą. Oblewać lukrem ostudzone wypieki. Smacznego!

Drożdżowa Baba Wielkanocna


Na moim blogu miało być "łatwo, szybko i smacznie". Tym razem będzie...smacznie :) No i tradycyjnie. Na pomysł zrobienia baby drożdżowej wpadła moja mama. To był drożdżowy debiut, bardzo udany :) Przepis do najłatwiejszych nie należy, ale satysfakcja za to jest ogromna :)

Składniki
- 4 szklanki mąki
- 1,5 szklanki mleka
- 6 dag drożdży
- 2 jaja
- 10 żółtek
- 25 dag cukru pudru
- szklanka roztopionego masła
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- pół łyżeczki soli

Mąkę należy przesiać. Przygotować rozczyn z drożdży, ćwierci szklanki letniego mleka, łyżeczki cukru, łyżki mąki i odstawić do czasu, aż podwoi objętość. Do szklanki mąki powoli wlać szklankę wrzącego mleka, energicznie mieszając łyżką, aby nie powstały grudki. Po przestudzeniu dodać rozczyn, resztę mąki oraz mleka, wyrobić i odstawić ciasto na pół godziny w ciepłe miejsce. W tym czasie ubić żółtka i całe jaja z cukrem i solą, wlać je do ciasta. Gdy ciasto wyraźnie się podniesie, wyrabiać je ręcznie przez pół godziny lub 10 minut mikserem. Dodać cukier waniliowy, wlać ostudzone masło i wyrabiać dalej, aż tłuszcz się wchłonie. Przykryć ciasto i poczekać aż podwoi swoją objętość. Formę wysmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą napełnić do połowy (nie więcej! jeśli zostanie nam ciasta możemy zrobić kilka małych babeczek). Wstawić do zimnego piekarnika, termostat nastawić na 150 stopni i po godzinie wyjąć gotową babę. Smacznego!

Spóźniony akcent świąteczny...

...czyli pierwsza w moim życiu samodzielnie przygotowana święconka... :) Wiem, że chwalenie się jest niezbyt eleganckie, ale i tak bezczelnie napiszę: uważam, że mój koszyczek jest w swej prostocie uroczy :) Włożyłam do niego tylko niezbędne minimum: baranka z cukru, pętko kiełbaski (wyrób domowy), jajka barwione naturalnie (łupinami cebuli), chlebek, sól, chrzan. Przyozdobiłam tradycyjnie gałązkami bukszpanu.

sobota, 29 marca 2008

Sernik śmietankowy PSK 4

Ostatnio w moim domu robiło się serniki na jasnym, kruchym cieście, z aromatem cytrynowym i kawałkami brzoskwiń. Tym razem jednak ja i moja mama miałyśmy ochotę na tradycyjny, śmietankowy sernik. Znalazłyśmy ten stary, sprawdzony przepis na małej pożółkłej karteczce, pośród całej masy innych receptur. Przepis ten dostałyśmy od naszego kuzyna, który z kolei zdobył go podczas pobytu w szpitalu. I tak właśnie sernik ten jest w naszej rodzinie znany jako "PSK 4" (PSK 4 = Państwowy Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie) :) Dodam jeszcze tylko, że sernik ten jest niezawodny, pasuje i na co dzień i od święta, i zawsze się udaje :)

Składniki na ciasto
- 1 jajko
- 2 szklanki mąki
- 125 g margaryny
- pół torebki cukru waniliowego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1,5 łyżki kakao
- łyżka smalcu
- szklanka cukru

Składniki na masę serową
- 1 kg dobrze zmielonego sera śmietanowego (wg mnie najlepszy President)
- 8 jaj
- 2 szklanki i 2 łyżki cukru pudru
- 1 cukier waniliowy
- 1 budyń śmietankowy (lub 2 łyżki mąki ziemniaczanej)
- 1 kostka masła
- opcjonalnie: Sernix (jeśli chcemy mieć pewność, że sernik nie opadnie)
- aromat śmietankowy i rumowy

Ciasto
Składniki na ciasto zagnieść i włożyć do zamrażalnika.

Masa serowa
Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić na sztywną pianę. Żółtka ubić z cukrem i cukrem waniliowym. Ubite żółtka dodawać stopniowo do zmielonego sera, miksując masę. Nadal miksując, dodać rozpuszczone i ostudzone masło i aromaty (do smaku - ja dodaję sporo śmietankowego i kroplę rumowego). Dodać budyń i Sernix, zmiksować. Na końcu dodać pianę i delikatnie wymieszać. 1/2 schłodzonego ciasta zetrzeć na dużych oczkach na spód wyłożonej papierem blaszki, na ciasto wylać masę serową i na wierz zetrzeć resztę ciasta. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec przez godzinę. Smacznego!

Kandyzowana skórka pomarańczowa

Kandyzowana skórka pomarańczowa to podstawa dekoracji ciast Wielkanocnych (i nie tylko). Oczywiście można kupić gotową, ale o wiele przyjemniejsze (i naprawdę proste) jest jej samodzielne przygotowanie :) Przyjemne doznania wzrokowe i zapachowe gwarantowane :)

Składniki
-
skórka obrana z 2 pomarańczy (skórka powinna być gruba, obrana razem z białymi włóknami)
- szklanka cukru
- woda

Skórki moczyć w zimnej wodzie przez dobę (zmieniając wodę ilekroć zabarwi się na delikatny pomarańczowy kolor).


Po namoczeniu dokładnie odcedzić. Pokroić w paseczki o grubości 4-5 milimetrów. W rondelku zagotować szklankę wody ze szklanką cukru, wrzucić pomarańczowe paseczki i gotować przez ok. 2 godziny, mieszając, żeby syrop oblepił wszystkie skórki. Wyłożyć na talerz i ostudzić.

wtorek, 18 marca 2008

Krem limonkowy z mascarpone



Dziś miał być tylko budyń, ale...dzień taki brzydki, szaro-bury, pada śnieg z deszczem i jeszcze do tego wszystkiego mocno wieje... nie ma wyjścia, trzeba się jakoś pocieszyć i dostarczyć sobie energii :) A że w lodówce znalazłam i mascarpone, i limonki to postanowiłam wypróbować przepis, na który jakiś czas temu natknęłam się w internecie. Deser składa się tak naprawdę z dwóch rodzajów kremu.

Składniki
- 250 gr serka mascarpone
- 110 gr cukru
- 3 limonki
- 4 jajka
- 60 gr masła

1. Krem mocno limonkowy
Limonki umyłam, wymasowałam :) , otarłam z nich skórkę i wycisnęłam sok. Masło rozpuściłam w rondelku. W miseczce ubiłam widelcem 3 jajka na gładką, jednolitą masę. Dodałam do masła: jajka, sok z limonek i 70 gr cukru. Mieszałam wszystko na bardzo małym ogniu, uważając żeby masa sie nie przegrzała, aż do momentu kiedy krem zgęstniał (ok. 10 min). Potem przecedziłam go przez sitko i odstawiłam do ostudzenia.
2. Krem z mascarpone
Ostatnie jajko ubiłam z pozostałym cukrem na puszystą masę, po czym dodawałam po łyżce serek mascarpone (ciągle miksując). Na końcu dodałam startą skórkę z limonek, zostawiając trochę do dekoracji.

Kremy układałam na zmianę warstwami w kieliszku do martini. Przed podaniem krem powinien postać przynajmniej 2 godziny w lodówce. Smacznego!

Budino al cioccolato (Lindt)


Dzisiaj nie będzie Przepisu, tylko Opis :) Na moim blogu, oprócz zamieszczania przepisów, chcę też pisać o moich ulubionych "kupnych" słodyczach. Dziś padło na najlepszy budyń na świecie. Natknęłam się na niego w supermarkecie we Włoszech (nie wiem czy w Polsce jest już dostępny) i kupiłam bez wahania. Pomyślałam, że Lindt + budyń to musi być dobre połączenie. I nie myliłam się :) Budyń ma kremową konsystencję i jest intensywnie czekoladowy. Ale uwaga: docenią go tylko wielbiciele budyniu na zimno. Tuż po ugotowaniu jest dość rzadki i wydaje się być trochę za słodki. Najlepiej smakuje po nocy spędzonej w lodówce. Jeśli się na niego natkniecie - spróbujcie! Warto :)

sobota, 15 marca 2008

Placuszki z jabłkami



Już za tydzień Wielkanoc, a tu jeszcze tyle do zrobienia! No, ale coś słodkiego w sobotnie popołudnie być musi. Bez dwóch zdań :) Tak więc dziś kolejny szybki, niezawodny przepis; niezastąpiony, kiedy dopada mnie "słodyczowy głód". Takie placuszki może nie są wyjątkowo estetyczne, ale za to bardzo smaczne: delikatnie chrupiące na zewnątrz i idealnie wilgotne (i puszyste!) w środku. Poza smakiem, największą ich zaletą jest to, że robi się je łatwo, szybko i przyjemnie :)

Składniki (na ok. 20 placuszków: w zależności od wielkości; moje mają ok. 5-6 cm średnicy)
- 1,5 szklanki mąki
- 2 jajka
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 2-3 łyżeczki cukru waniliowego
- szczypta soli
- mleko ok. 300 ml
- 2 średniej wielkości jabłka (polecam: 1 kwaśna reneta + dowolne słodkie jabłko)
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania

Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną pianę; do żółtek dodajemy mąkę, cukier waniliowy, proszek do pieczenia, sól i połowę mleka. Zaczynamy ubijać i stopniowo dolewamy resztę mleka aż ciasto będzie miało konsystencję gęstej śmietany. Dodajemy białka, delikatnie mieszamy. Dorzucamy starte na grubych oczkach jabłka i ponownie mieszamy. Na patelnię wylewamy tyle oleju, aby pokrył ją równą, niezbyt grubą warstwą. Kiedy olej już będzie rozgrzany, smażymy placki z obu stron na złoty (a nawet rdzawy) kolor.

Smacznego!

niedziela, 9 marca 2008

Pyszna Szarlotka



Na szarlotkę każdy ma swój sposób... Ja podaję tradycyjny przepis, według którego w mojej rodzinie piecze się szarlotkę od lat. Ciasto ma złoty kolor, cudownie pachnie podczas pieczenia, a smakuje najlepiej na ciepło z lodami i/lub bitą śmietaną, posypaną odrobiną gorzkiego kakao...

Składniki na ciasto:
- 3,5 szklanki mąki
- 100 g masła
- 125 g margaryny
- 2 łyżki śmietany
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 szklanka cukru pudru
- szczypta soli
- opakowanie cukru waniliowego
- 4 żółtka
- 1 całe jajko

Zagnieść wszystkie składniki. Około jedną trzecią ciasta włożyć do zamrażalnika. Pozostałą część rozwałkować na papierze do pieczenia i wraz z papierem przełożyć do blaszki, a następnie podpiec ok 15 min. na złoty kolor.

Składniki na nadzienie:
-
2 kg jabłek (najlepiej Renety)
- 1 szklanka cukru kryształu
- 2 łyżki pokruszonych biszkoptów (może być też bułka tarta)
- sok z jednej cytryny
- około 1 łyżeczki cynamonu (do smaku)

Obrane jabłka zetrzeć na tarce, skropić sokiem z cytryny (obficie), dodać pozostałe składniki, wymieszać (spróbować czy wystarczy cynamonu; można też ewentualnie dodać aromatu cytrynowego). Jabłka wyłożyć na podpieczone ciasto. Zetrzeć na dużych oczkach zamrożone ciasto lub po prostu rozwałkować i ułożyć na wierzchu. Piec około 1 godz. w temperaturze 170 stopni. Lepiej jednak zaglądać co pewien czas do ciasta i gry wierzch zacznie rumienić się zbyt szybko - należy przykryć ciasto folią aluminiową, aby uniknąć przypalenia.

Smacznego!

sobota, 1 marca 2008

Mini-palmiery

Składniki:
- mrożone ciasto francuskie
- Nutella (bądź inny krem czekoladowy, bądź cokolwiek innego, co podsunie Wam Wasza fantazja)
- masło
- cukier

Mam ochotę na coś słodkiego, coś lekkiego, coś szybkiego... Zaglądam do zamrażalnika i...jest! Gotowe ciasto francuskie. Ono się rozmraża, a ja w tym czasie przygotowuję blat, wałek, blachę wykładam papierem do pieczenia, rozpuszczam w rondelku 3 łyżki masła i włączam piekarnik ustawiając temperaturę na 210 stopni. Rozwałkowuję poszczególne płaty ciasta na prostokąty, smaruję je masłem (albo smaruję Nutellą i posypuję niezbyt obficie cukrem) i zwijam ciasto z jednej strony wzdłuż dłuższego boku do połowy i z drugiej strony robię to samo. Kroję na plasterki grubości ok. jednego centymetra. Widzę już kształt palmiera i zupełnie nie przejmuję się jego mikroskopijnym rozmiarem. Urośnie :) Smaruję roztopionym masłem z obu stron i (te bez nutelli) obtaczam w cukrze. Układam na blasze tak, aby z góry było widać kształt "ślimaczka" i zostawiam w piekarniku na 10-12 minut, tak aby palmiery zyskały złoty kolor. Teoria mówi, że powinno się je zjadać na zimno. Ja natomiast nie wiem jak smakują na zimno, ponieważ wszystkie zostały pochłonięte zanim zdążyły ostygnąć...
Smacznego!


piątek, 22 lutego 2008

Z tęsknoty za latem...

No właśnie: do lata jeszcze trochę, a ja zatęskniłam za letnimi smakami... Postanowiłam więc upiec proste ciasto z owocami (idealne ze świeżymi śliwkami, jabłkami, jagodami), tym razem jednak wykorzystując (jedyne dostępne w tej chwili) mrożone owoce. A konkretnie jagody :) I nieważne, że po ich zjedzeniu usta mają kolor jakiego mieć nie powinny... ;) Kto by się takimi drobiazgami przejmował...


Składniki

- kostka margaryny
- szklanka cukru
- 3 jaja
- 2 szklanki mąki
- 2-3 łyżki śmietany
- łyżeczka proszku do pieczenia
- ok. 300 gr jagód (w tym wypadku mrożonych)


1. Oddzielić żółtka od białek. Ubić pianę z białek. Żółtka wrzucić do miseczki. Muszą poczekać na swoją kolej :)

2. Margarynę rozetrzeć z cukrem (mikserem).

3. Dodawać kolejno do margaryny z cukrem: żółtka, mąkę z proszkiem do pieczenia i śmietanę. Zmiksować. Ciasto powinno być gęste.

4. Pianę z białek wymieszać z ciastem. Odłożyć kilka łyżek ciasta, resztę wyłożyć do formy.

5. Jagody wsypać do miseczki i wymieszać z łyżką mąki. Wysypać na ciasto.

6. Z odłożonego ciasta zrobić kilka "kleksów" na jagodach.

7. Piec ok. 40-50 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (aż ciasto nabierze złotego koloru)


Smacznego!

piątek, 15 lutego 2008

Witam słodziutko na moim blogu :) Powstał on z miłości do wszystkiego co słodkie i z potrzeby dzielenia się przepisami, ale też uwagami, poradami, wątpliwościami, porażkami i sukcesami... Oby jak najwięcej tych ostatnich :)
Przepisy, które zamierzam zamieszczać na blogu będą raczej proste z dwóch powodów: po pierwsze, lubię prostotę, a dania wieloskładnikowe jakoś nie przemawiają do mojej wyobraźni ani do moich kubków smakowych. Po drugie: jestem młodą, dość zajętą osobą i nie mogę poświęcać gotowaniu/pieczeniu zbyt wiele czasu.

Ostatnio jednak postanowiłam poświęcić mu go więcej, gdyż niebawem zostanę młodą "panią domu" :)

Moje motto jednak pozostanie nie zmienione: prosto znaczy smacznie, a szybko nie musi znaczyć niezdrowo i niesmacznie :)

Zapraszam więc do czytania i komentowania wszystkich kochających słodkości, i tych, którzy tak jak ja dopiero zaczynają swoje kuchenne przygody, i tych bardziej doświadczonych (bardzo liczę na Wasze cenne porady i wskazówki).