sobota, 15 marca 2008

Placuszki z jabłkami



Już za tydzień Wielkanoc, a tu jeszcze tyle do zrobienia! No, ale coś słodkiego w sobotnie popołudnie być musi. Bez dwóch zdań :) Tak więc dziś kolejny szybki, niezawodny przepis; niezastąpiony, kiedy dopada mnie "słodyczowy głód". Takie placuszki może nie są wyjątkowo estetyczne, ale za to bardzo smaczne: delikatnie chrupiące na zewnątrz i idealnie wilgotne (i puszyste!) w środku. Poza smakiem, największą ich zaletą jest to, że robi się je łatwo, szybko i przyjemnie :)

Składniki (na ok. 20 placuszków: w zależności od wielkości; moje mają ok. 5-6 cm średnicy)
- 1,5 szklanki mąki
- 2 jajka
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- 2-3 łyżeczki cukru waniliowego
- szczypta soli
- mleko ok. 300 ml
- 2 średniej wielkości jabłka (polecam: 1 kwaśna reneta + dowolne słodkie jabłko)
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania

Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną pianę; do żółtek dodajemy mąkę, cukier waniliowy, proszek do pieczenia, sól i połowę mleka. Zaczynamy ubijać i stopniowo dolewamy resztę mleka aż ciasto będzie miało konsystencję gęstej śmietany. Dodajemy białka, delikatnie mieszamy. Dorzucamy starte na grubych oczkach jabłka i ponownie mieszamy. Na patelnię wylewamy tyle oleju, aby pokrył ją równą, niezbyt grubą warstwą. Kiedy olej już będzie rozgrzany, smażymy placki z obu stron na złoty (a nawet rdzawy) kolor.

Smacznego!

Brak komentarzy: