niedziela, 30 marca 2008

Spóźniony akcent świąteczny...

...czyli pierwsza w moim życiu samodzielnie przygotowana święconka... :) Wiem, że chwalenie się jest niezbyt eleganckie, ale i tak bezczelnie napiszę: uważam, że mój koszyczek jest w swej prostocie uroczy :) Włożyłam do niego tylko niezbędne minimum: baranka z cukru, pętko kiełbaski (wyrób domowy), jajka barwione naturalnie (łupinami cebuli), chlebek, sól, chrzan. Przyozdobiłam tradycyjnie gałązkami bukszpanu.

Brak komentarzy: