piątek, 27 lutego 2009

Podstawy stylu angielskiego


W czerwcu zeszłego roku wygrałam konkurs zorganizowany przez tortownia.pl (wystarczyło odpowiedzieć na jedno pytanie i mieć odrobinę szczęścia ;) ) i w nagrodę wzięłam udział w szkoleniu "Dekoruj z sercem - podstawy stylu angielskiego". Wczoraj, porządkując zdjęcia, natknęłam się właśnie na te i postanowiłam napisać krótko o moich wrażeniach z tamtego kursu.
Szkolenie odbyło się w salonie tortowni na warszawskim Targówku, a poprowadziła je przemiła właścicielka - pani Agnieszka Klimczak. Każda z uczestniczek (a było nas 7) otrzymała na samym początku ładny i praktyczny fartuch z logo sklepu, czekał też na nas słodki poczęstunek, kawa i herbata. Po kilku słowach wprowadzenia przeszłyśmy do części praktycznej. Każda z nas miała swoje, wyposażone we wszystkie niezbędne przyrządy i składniki, stanowisko. Pani Agnieszka wykonywała krok po kroku dekorację swojego tortu, objaśniała poszczególne etapy i cierpliwie odpowiadała na nasze pytania. Każda z uczestniczek wykonała tort w kształcie serca, ozdobiony złotymi różami. Moje "dzieło" możecie obejrzeć na zdjęciach ;)

Dzięki szkoleniu spędziłam sobotnie wczesne popołudnie w bardzo miłym towarzystwie (czułyśmy się trochę jak koło gospodyń wiejskich ;) ), przekonałam się, że nawet osoba pozbawiona jakichkolwiek zdolności artystycznych (np. ja) jest w stanie stworzyć coś w miarę estetycznego :) Nauczyłam się jak postępować z masą cukrową, jak pokryć nią tort, zapoznałam się z wieloma ciekawymi gadżetami i składnikami, i mogłam się doświadczalnie przekonać o ich użyteczności lub jej braku (także wiem teraz co do czego służy i co naprawdę chciałabym kupić). Mogłam też obejrzeć "na żywo" wszystkie artykuły dostępne w internetowym sklepie tortowni i na miejscu zrobić zakupy :)
Podsumowując, ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne i chętnie wzięłabym udział w takim szkoleniu raz jeszcze. ALE: zniechęca mnie cena - 360 zł to dużo i na razie to poza moim zasięgiem. Poza tym, jeśli mam być zupełnie szczera, na różne drobne domowe uroczystości chyba wolę "bardziej jadalne" dekoracje, np. z bitej śmietany, czekolady, owoców. Ale jeśli na jakąś wyjątkową okazję zdecyduję się udekorować tort w stylu angielskim, to dzięki odbytemu szkoleniu przynajmniej będę wiedziała jak się do tego zabrać :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Mnie się bardzo marzy to szkolenie. Niestety drogo i daleko. Strasznie się napaliłam na styl angielski, ale okazało się, że nikt w domu nie chce jeść dekoracji:) Mimo to i tak, chciałabym je przejść:) Pozdrawiam