wtorek, 18 marca 2008

Budino al cioccolato (Lindt)


Dzisiaj nie będzie Przepisu, tylko Opis :) Na moim blogu, oprócz zamieszczania przepisów, chcę też pisać o moich ulubionych "kupnych" słodyczach. Dziś padło na najlepszy budyń na świecie. Natknęłam się na niego w supermarkecie we Włoszech (nie wiem czy w Polsce jest już dostępny) i kupiłam bez wahania. Pomyślałam, że Lindt + budyń to musi być dobre połączenie. I nie myliłam się :) Budyń ma kremową konsystencję i jest intensywnie czekoladowy. Ale uwaga: docenią go tylko wielbiciele budyniu na zimno. Tuż po ugotowaniu jest dość rzadki i wydaje się być trochę za słodki. Najlepiej smakuje po nocy spędzonej w lodówce. Jeśli się na niego natkniecie - spróbujcie! Warto :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam.Czy mogłabym prosić o przepis w j.polskim na jego wykonanie, ponieważ dostałam go w prezencie,ale z zerową znajomością włoskiego nie mogę sobie poradzic z rozszyfrowaniem jego przygotowania. Będę bardzo wdzięczna.Mój mail:ziomek.aga@poczta.fm

Anonimowy pisze...

ten budyn jest boski!!!!
i zgadzam sie, ze najlepszy jest "na drugi dzień".

jesli chodzi o przepis, to chyba nie rozni sie wiele od klasycznych zasad przygotowania budyniu. z tego co pamietam saszetka na 500ml mleka, czesc odlewamy i rozrabiamy proszek, pozostalą cześć gotujemy i jak juz mleko jest gorące, to wlewamy rozrobioną masę. Mieszamy na małym ogniu, czekamy az zgestnieje, przelewamy do naczyń, chłodzimy, zajadamy sie :-)